Technologia HDR (High dynamic range imaging) to jedno z wielu nowych pojęć, jakie pojawiły się na rynku w ostatnich latach. Tym samym obecnie bardzo często widzimy HDR jako jedną z funkcji wśród telewizorów, konsol do gier, czy też aparatów fotograficznych. Co jednak tak naprawdę oznacza ten skrót w praktyce oraz czy jest to chwilowa moda, czy też rzeczywiście skorzystanie z HDR przynosi realne korzyści klientom - zapraszamy do dalszej lektury.
Trzymając się dziedziny fotografii (bo odrobinę inaczej technologia ta jest rozumiana w przypadku innych urządzeń), głównym założeniem wykonywania zdjęć HDR jest wykonanie kilku ekspozycji, czy też kilku takich samych zdjęć jednego i tego samego kadru. Następnie wykonywana jest specjalna obróbka tak wykonanych zdjęć po to, aby w efekcie końcowym powstało jedno zdjęcie, ale ze znacznie rozszerzoną bazą kolorów - a przynajmniej tak ten efekt jest często opisywany przez odbiorców. Te kilka zdjęć wykonywanych jednocześnie oczywiście różni się od siebie - wykorzystuje różne parametry oświetleniowe, aby móc lepiej wydobyć zarówno szczegóły w najciemniejszych miejscach, jak i w tych najjaśniejszych.
HDR to wbrew pozorom nie jest wynalazek ostatnich lat. Pewnym zaskoczeniem może być, że pierwsze użycie tej techniki miało miejsce prawie 200 lat temu. To bowiem w 1857 roku Gustave Le Gray, francuski fotograf, wynalazca i pisarz jako pierwszy postanowił wykorzystać kilka fotografii o różnych parametrach naświetlania po to, aby połączyć je i uzyskać efekt końcowy, którego nie udałoby się uzyskać bez stosowania HDR. Oczywiście on to robił ręcznie, łącząc fragmenty kilku negatywów po to, aby uzyskać jeden pozytyw, o znacznie szerszej rozpiętości tonalnej niż miało każde z pojedynczych zdjęć. My natomiast, korzystając z wbudowanych w niektóre aparaty funkcji HDR, możemy zdać się na elektronikę i oprogramowanie aparatu, pozwalając im samodzielnie przygotować wynikowy obraz HDR.
Po to, żeby lepiej oddać rzeczywistość. Wbrew pozorom bowiem, mimo iż obserwujemy bardzo dynamiczny postęp, jeśli chodzi o technologię - w tym fotograficzną - a przy tym wciąż narzekamy na nasz pogarszający się wzrok i konieczność noszenia okularów - to właśnie nasze oczy są nieporównanie bardziej rozwinięte niż obiektyw aparatu. Tym samym musimy mieć świadomość, że zarejestrowany przez aparat obraz, nawet jeśli optycznie nam się podoba, to tak naprawdę różni się trochę od rzeczywistości a tym samym od tego, co widzą nasze oczy na żywo. To właśnie dlatego Gustave Le Gray rozpoczął swoje eksperymenty z łączeniem różnych naświetlonych zdjęć - aby pokonać w pewien sposób ograniczenia aparatów i obiektywów, a tym samym uwiecznić obraz tak bliski rzeczywistości, jak to tylko możliwe.
Ależ skąd. Przecież do momentu, w którym dowiedzieliśmy się o możliwościach HDR, w zasadzie nie mieliśmy zastrzeżeń do naszych fotografii. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia - co więc robić, jeżeli chcemy robić zdjęcia HDR, a mamy do dyspozycji tylko aparat wbudowany smartfon? W większości przypadków - nie powinno nam to zaszkodzić. Poszukajmy, czy nasza aplikacja do obsługi aparatu nie została już wyposażona w taką funkcję. Jeżeli nie - to sprawdźmy, czy produkt nie przygotował aktualizacji oprogramowania, która dodawałaby taką możliwość. Jeśli nie - to możemy poszukać alternatywnych aplikacji do wykonywania zdjęć z poziomu telefonu - czasem one szybciej implementują rynkowe nowości. Jeżeli z jakiegoś powodu na to też nie możemy liczyć - pozostaje metoda ręczna. W zasadzie każdy telefon umożliwia korektę parametrów oświetlenia - jeśli więc wykonamy samodzielnie kilka klatek o różnych parametrach, to będziemy później mogli bezpośrednio w programie graficznym wygenerować jeden plik HDR w oparciu o kilka fotografii wykonanych przez nas wcześniej.
Wiemy już, że do wykonywania zdjęć HDR nie jest na ogół potrzebny nowy aparat i nawet zwykłym smartfonem możemy osiągnąć świetne rezultaty. Nie oznacza to jednak, że obejdzie się całkiem bez inwestycji. Na szczęście nie będą one zbyt duże. Podstawowym założeniem fotografii HDR jest bowiem to, że wszystkie wykonane klatki muszą pokazywać dokładnie ten sam widok. Trudno więc sobie wyobrazić wykonywanie takich zdjęć “z ręki”, gdyż nieuchronne poruszanie telefonu sprawi, że połączenie wykonanych fotografii do jednej, zgodnie z wytycznymi HDR, będzie niemożliwe. Wyposażmy się więc w choćby najprostszy i najmniejszy statyw, aby upewnić się, że drgnięcie naszej ręki nie zrujnuje zdjęcia. W najprostszej wersji zresztą nie potrzebujemy nawet statywu - rozejrzyjmy się wokół siebie, może uda się znaleźć coś, co chwilowo ustabilizuje nasz aparat. Nawet jeżeli uda się coś znaleźć - to i tak nie rezygnujmy z inwestycji w statyw - z pewnością przyda nam się on jeszcze w wielu sytuacjach, wraz z rozwojem naszych umiejętności fotograficznych.
Artykuł przygotował zespół firmy #CLIPPO - producenta szerokokątnego obiektywu 180° do telefonu z funkcją makro i fish eye. https://clippo.pl
- Czy tablet może zastąpić czytnik e-booków?
- Aparat fotograficzny czy aparat w telefonie - co wybrać?
Data publikacji: 2018-06-01, ostatnia zmiana: 2018-10-10