Wielu kierowców dużo by dało, aby móc szybko i w miarę tanio zmienić kolor karoserii swojego samochodu – lub chociażby jej wybranych elementów. Skorzystanie z usług lakiernika do takich opcji jednak nie należy, no chyba że akceptuje się prowizorycznie wykonane zlecenie, którego efekty są nietrwałe, nierówne, a czasem wręcz szpecące nadwozie. Na rynku możemy jednak spotkać alternatywne rozwiązanie o nie mniejszej trwałości oraz wysokim poziomie estetycznym, a mamy tu na myśli oczywiście folie graficzne. Propozycję jej „montażu” na naszym samochodzie również można bardzo łatwo znaleźć, jednak jeśli weźmie się pod uwagę cenę samego materiału, który w takim wypadku powinien być dobrej jakości, to może się okazać, że pomimo niższego kosztu zmiany wyglądu całego auta, nie zauważymy zbyt dużej różnicy w cenie. Całe szczęście, że tego typu folie nadają się również do samodzielnego oklejania – wystarczy odrobina cierpliwości, trochę zdolności manualnych... oraz kilka newralgicznie ważnych akcesoriów.
Podstawowymi akcesoriami używanymi do oklejania elementów karoserii folią samochodową są parownica oraz tzw. rakla. Pierwszy z nich służy do ogrzewania powierzchni materiału, z którym się tu pracuje, gdyż tylko w ten sposób można sprawić, że stanie się on na tyle elastyczny i lepki, aby trwale i bezpiecznie dopasować się do kształtu oklejanej części nadwozia. W domowych warunkach można czasem posłużyć się również suszarką do włosów, jednak trzeba mieć na uwadze, że urządzenie to może być mniej wydajne niż niejedna parownica. Rakla natomiast to prosty gadżet służący do wyrównywania powierzchni naklejanej foli, równomiernego pozbywania się spod niej pęcherzyków powietrza oraz odpowiedniego dociśnięcia do lakieru w celu zapewnienia trwałego wiązania na całej powierzchni.
Im mniej przetłoczeń na powierzchni karoserii, tym większe prawdopodobieństwo, że siła wiązania kleju posiadanego przez folie graficzne będzie wystarczająco dobra, aby zapewnić właścicielowi pojazdu wiele lat bezstresowej eksploatacji. Jeśli jednak chodzi o bardziej precyzyjną pracę, to istnieje zagrożenie, że na skutek większego napięcia powłoka szybciej zacznie się odklejać, a na krawędziach pojawią się zadarte brzegi. Firmy, które zajmują się tego typu usługami, doskonale zdają sobie sprawę z zagrożenia, dlatego stosują odpowiednie preparaty, by jemu zapobiec. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by samodzielnie wykonując oklejanie nadwozia również się nimi posłużyć, a są to:
- primer (wzmacnia siłę wiązania kleju),
- środek uszczelniający krawędzie foli (zapobiega również wnikaniu wilgoci i zabrudzeń).
Po pierwsze, kiedy już cała powierzchni elementu karoserii zostanie oklejona, to z całą pewnością na jej bokach zostanie nam nadmiar materiału. Tego typu wykończenie byłoby jednak mało estetyczne, dlatego należy równo przyciąć wszystkie krawędzie. Klasycznym rozwiązaniem jest tu użycie nożyka, jednak w niewprawnych rękach takie narzędzie może narobić wiele niepotrzebnych karoserii i kierowcy szkód. O wiele bardziej wygodną i funkcjonalną opcją jest zaopatrzenie się w tzw. taśmę do cięcia folii. Nakłada się ją, zanim przykleimy folię samochodową, a następnie wystarczy pociągnąć za jeden z jej wystających końców, aby wycięła ona kształt i równy brzeg, który sobie zaplanowaliśmy. Po drugie zaś, folię powinno się układać na nadwoziu dobrze oczyszczonym, odpylonym i odtłuszczonym, dlatego akcesoria, które pozwolą uzyskać taki efekt, są również newralgicznie ważne.
Tematem folii graficznych zajęliśmy się zainspirowani wiedzą i doświadczeniem Motos.pl
- Odzyskajmy dawny blask samochodu!
Data publikacji: 2018-02-18, ostatnia zmiana: 2021-04-08