Pogoda za oknem nie zachęca do wychodzenia z domu, bo we znaki dają się chłód, częste ulewy i wilgoć w powietrzu. W dodatku w największych polskich miastach swoje robi smog. Ale stanowcze rezygnowanie z jesiennych spacerów czy np. wyprawy na rower byłoby jednak grubą przesadą. Wystarczy ciepło się ubrać i zaopatrzyć w odpowiedni, praktyczny bidon termiczny, dzięki któremu będziemy mogli szybko raczyć się ciepłym napojem i ogrzać. Ma to szczególne znaczenie dla maluchów. Podpowiadamy jaki pojemnik wybrać, by nie żałować wydanych pieniędzy.
Na wstępie powinniśmy zwrócić uwagę, dla kogo będzie przeznaczony tego typu bidon. Jeśli dla dziecka - w zupełności wystarczy pojemność 350 ml. Jeśli jednak ma korzystać z niego osoba dorosła, najlepiej zaopatrzyć się w egzemplarz o pojemności 500-650 ml. I od razu dochodzimy do najistotniejszej kwestii, czyli z czego powinien być wykonany dobry bidon? Oczywiście odpowiedź jest jedna - ze stali nierdzewnej.
Odpowiedniej jakości stal klasy spożywczej nie ma prawa przechodzić żadnym zapachem ani mieć metalicznego posmaku. W dodatku - w przeciwieństwie do swoich szklanych odpowiedników - w przypadku upuszczenia nie pęknie na mnóstwo kawałeczków, które mogą przeciąć skórę. Przy silnym uderzeniu po prostu materiał się wygnie, pozostając dalej bezpiecznym, a z takiego "kontuzjowanego" bidonu dalej można przecież korzystać.
A co z długością utrzymywania ciepłoty napoju? Dobrym przykładem jest tutaj bidon termiczny australijskiej marki b.box. Zapewni ciepło napoju do 6 godz., a w sytuacji odwrotnej - gdy będziemy chcieli ugasić pragnienie czymś zimnym - nawet do 8 godz. Wszystko dzięki podwójnym ściankom.
Podkreślmy, że np. mleko przechowywane w stalowym bidonie jest chronione przed ekspozycją na światło, co zapobiega rozpadowi białek i innych ważnych składników odżywczych. Wbrew wielu rozpowszechnionym mitom, stalowe pojemniki wszelkiego typu wcale nie rdzewieją. Może zdarzyć się, że zanieczyszczenie powierzchni spowoduje jedynie odbarwienie. Jednak w ponad 95 proc. przypadków można się go łatwo pozbyć, czyszcząc swój bidon szorstką gąbką lub szmatką (jak ognia wystrzegajmy się metalowych skrobaczek)
Ten materiał ma też jakże ważny aspekt prozdrowotny, bo nie zawiera szkodliwych dla zdrowia związków chemicznych, takich jak: bisfenol A, polichlorek winylu, ftalany i pochodne ropy naftowej. Jego przewaga nad szklaną konkurencją polega również na tym, że opiekunowie i rodzice mogą natychmiast sami sprawdzić temperaturę zawartości bidonu. Jeśli jest ona za gorąca, błyskawicznie można ją schłodzić pod bieżącą zimną wodą i podać dziecku. A spragniony, krnąbrny maluch nie zdąży się w tym czasie nawet porządnie rozeźlić. Kłopot z głowy.
Warto też zwrócić uwagę na uchwyt. Gdy zamierzamy oddać bidon do dyspozycji naszej pociechy, ważne, by był on zaprojektowany z myślą o małych dłoniach, a także duży i poręczny. Zintegrowanie z korpusem to kolejny atut. Istotna jest też technika picia, dlatego np. we wspomnianym modelu b.box pomyślano o silikonowej słomce, przykrywanej wodoszczelną pokrywką. Jest ona giętka i dlatego doskonale pasuje do delikatnych dziąseł.
Artykuł powstał we współpracy z www.babyandtravel.pl.
Data publikacji: 2019-11-18, ostatnia zmiana: 2019-11-18
